Właśnie zachmurzyło się na hiszpańskiej plaży, na której się wylegujemy od dwóch miesięcy, więc pomyśleliśmy sobie, że zrobimy sobie małą przerwę w lenistwie i zabierzemy się wreszcie do pisania bloga. No więc jak trzeba, to trzeba. Zaczynamy!
Oczywiście żartujemy 😉 Rzeczywiście jesteśmy w Hiszpanii, rzeczywiście słońca jest dzisiaj trochę mniej, ale o wylegiwaniu się na plaży to raczej mowy nie ma. Chociaż pewnie od czasu do czasu byśmy chcieli, chociaż upałów nie ma 🙂 Ale i tak jesteśmy szczęśliwi: robimy to, co kochamy, czyli trenujemy, trenujemy i jeszcze raz trenujemy, i to w tak pięknym zakątku Europy.
No i Hania wygląda pięknie na tle błękitnego morza! 🧡
fot. Filip Zubowski
A Kazik wygląda jak Kazik 🤣🤣🤣
W każdym razie na blogu chcemy Wam od czasu do czasu napisać trochę więcej, niż na Facebooku o tym, co u nas słychać i od tego zaczniemy.
Hiszpania i nie tylko
Trenujemy w Hiszpanii już prawie dwa miesiące. Jak na pewno się domyślacie, powodem jest pogoda, bo o tej porze roku w Polsce trudno trenować triathlon. No chyba że ktoś lubi jazdę rowerem w śniegu, ale osobiście nie polecamy 😉 Jeśli chcemy nawiązać wyrównaną walkę z najlepszymi (a chcemy!), to musimy trenować równie intensywnie, jak oni. A skoro najlepsi nie robią sobie zimowych przerw od roweru i biegania w otwartym terenie, to my też nie możemy.
No więc przyjechaliśmy do Hiszpanii, bo to świetny kompromis między warunkami i kosztami. Większość pobytu zorganizowaliśmy sobie sami, ale pojechaliśmy też na dwa zgrupowania. A właściwie zgrupowania przyjechały do nas 😉
Pierwsze zgrupowanie zorganizowane zostało przez nasz klub, GVT BMC Triathlon Team i trwało 2 tygodnie. Drugie było jeszcze grubszą sprawą, bo nie dość, że trwało również dwa tygodnie, to było to w dodatku zgrupowanie Kadry Narodowej, do której zostaliśmy powołani! 🙂
W każdym razie trenujemy do sezonu startów. Na pierwszy ogień planujemy wziąć Sharm El Sheikh ATU Sprint Triathlon African Cup. To już niedługo, bo 30 marca – trzymajcie wtedy kciuki!
Polska
Sportowo i organizacyjnie dzieje się też w Polsce. Jak wspominaliśmy, zostaliśmy powołani do Kadry Narodowej w triathlonie, na pierwszą połowę 2018. Jesteśmy z tego bardzo dumni. Poza tym to ważny krok na drodze do kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich – a to jest naszym sportowym celem na najbliższe 2 lata.
W naszej kampanii crowdfundingowej na Patronite.pl mamy już prawie 20 patronów, którzy do tej pory łącznie przekazali nam prawie 3,5 tys. zł! Bardzo dziękujemy, te pieniądze pozwalają nam pokrywać koszty zagranicznych wyjazdów, czy to na treningi, czy zawody.
Prawdopodobnie za kilka dni pojawi się nasz pierwszy tekst w Magazynie Bieganie. Trochę mamy tremę, bo to nasz dziennikarski debiut 😉
W Magazynie WP pojawił się fajny artykuł o nas. To chyba jest już fejm, co? 😉
Wreszcie, nasze warszawskie mieszkanie pozostało w dobrych rękach dobrej znajomej, a nasze niesforne koty – w dobrych rękach Mamy Kazika 🙂
Czyli wszystko ogarnięte, a my możemy się skupić na treningach. No i czasami na pisaniu bloga 😉
H+M
Na koniec wróćmy do Hiszpanii. Mieliśmy niedawno wizytę zaprzyjaźnionego fotografa Filipa Zubowskiego i chcielibyśmy podzielić się z Wam jeszcze kilkoma fotkami, żebyście mogli zobaczyć, jak trenujemy, jak żyjemy i jak się nam układa nasze Sportowe Love 😉
fot. Filip Zubowski
fot. Filip Zubowski
fot. Filip Zubowski
fot. Filip Zubowski
fot. Filip Zubowski
fot. Filip Zubowski
Pozdrawiamy Was serdecznie, zaglądajcie na naszego bloga i zapraszajcie do odwiedzin swoich znajomych!
H+M